5 komentarze
  1. świetny wpis i świetny pomysł z doświadczeniem! :)
    Ja często uśmiecham się do obcych ludzi, jeśli czymś przykują moją uwagę, albo po prostu wydadzą mi się sympatyczni, do dzieci, nie ważne czy się śmieją, płaczą, czy coś robią i zerkną na mnie przelotnie. A co do ludzi, których nienawidzę... Staram się nie darzyć takim uczuciem nikogo, bo skoro nie zasłużył na to, żebym go lubiła... Nienawiść jest tak silnym uczuciem jak miłość, więc nie warto :)
    Co do 5 ostatnich razów, kiedy się uśmiechałam... Ze dwa razy do monitora, do siostrzeńca też ze dwa razy, a wcześniej to chyba wczoraj, jak zrobiłam tatuaż. Nie pamiętam kiedy ostatnio uśmiechałam się jednego dnia tyle razy, co wczoraj! :) Ogólnie rzecz biorąc, zdecydowanie za mało tych moich uśmiechów, jak na tyle czasu.
    Zapraszam do mnie http://lepszaodsiebie.blog.pl/2015/09/26/spelnilam-swoje-marzenie/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie szczęściem jest radość na twarzach bliskich,
    http://happinessismytarget.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla nie nie ma definicji szczęścia :)
    http://frazeologizmastrall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla nie nie ma definicji szczęścia :)
    http://frazeologizmastrall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Przebywanie w gronie znajomych i bliskich osób, to mi daje szczęście!

    OdpowiedzUsuń

spis blogów